Autor: Ewa Bogdał
— — — — — — — — — — — — — —
9 kwietnia 4a wyruszyła na długo oczekiwaną wycieczkę do Nowej Wsi Tworoskiej. Nikt z uczniów nie był wcześniej gościem Ranczo Baranówka, więc atrakcje wszystkich zaskoczyły jednakowo.
Okazało się, że Ranczo mieści się gdzieś… w środku lasu. Po krótkim spacerze po obiekcie i zapoznaniu się z obowiązującymi w tym miejscu zasadami, uczniowie zostali podzieleni na dwie grupy. Pierwsza grupa pod opieką instruktora i jednego z nauczycieli wyruszyła do lasu na poszukiwanie skarbu, a druga, również pod opieką instruktora ( a nawet dwóch) i nauczyciela pozostała na miejscu, by korzystać w tym czasie z innych atrakcji.
Grupa poszukiwawcza została przeszkolona, jak korzystać z mapy i kompasu, po czym wyposażona w takie narzędzia ruszyła na poszukiwanie skarbu. Decyzje, w którą podążać stronę, były często nieco niespójne z tym, co wskazywał kompas, ale nad wszystkim czuwał instruktor. Uczniowie w końcu odkryli ukryty skarb – skrzynkę z cukierkami, a nawet dzięki kolejnym wskazówkom odnaleźli do niej kluczyk. Chyba nie wszyscy jednak zauważyli, że podążając do celu, zdobyli też inny skarb – wiedzę. W czasie wędrówki dowiedzieli się wiele o lesie, rozpoznawaniu kierunków, a przede wszystkim o sośnie i wpływie warunków na jej rozwój.
Druga grupa w tym czasie wspinała się… na skrzynki. Rekordziści zdobyli trzynasty level.
Zabawa na Ranczo jest tak zorganizowana, żeby nikt się nie nudził w oczekiwaniu na swoją kolejkę, dlatego kiedy jedni wspinali się na skrzynki, inni mogli, korzystając ze wskazówek instruktora, nauczyć się strzelać najpierw z łuku, a później skorzystać ze strzelnicy painballowej. Do dyspozycji uczniów były także boiska do piłki nożnej i koszykówki, trampolina oraz chodzenie po taśmie slackliningowej. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, by sprawdzić swoje możliwości, pokonać lęki, porozmawiać z kolegami albo po prostu odpocząć. Dla chłopców największą atrakcją okazała się niezastąpiona piłka nożna.
W końcu wszyscy nieco zgłodnieli, więc ognisko było jak najbardziej na miejscu. Niektórzy mocno się zdziwili, kiedy okazało się, że kiełbaskę muszą sami upiec w ognisku. I tutaj był sprawdzian cierpliwości, więc kiełbaski spożywano w wersji od lekko ciepłej, poprzez osmaloną po pięknie przypieczoną.
I to była ostatnia atrakcja w Ranczo Baranówka. Po pożegnaniu z właścicielami i pamiątkowym zdjęciu, 4a ruszyła w drogę powrotną.
Opiekę nad uczniami sprawowały panie Ewa Bogdał i Agnieszka Kaleta.