Chwile spędzone w domu w czasie nauki zdalnej wcale nie muszą być nudne. Przekonali się o tym uczniowie klasy VIIa. Ostatnim czasy, nadążając za internetowymi trendami, intensywnie pracowali nad „zaprzyjaźnianiem się” z malarstwem. Jakim? W zasadzie każdym, do wyboru, do koloru, co kto woli, co kto lubi. To teraz kilka słów o tym, jak wyglądała praca. Primo: trzeba było znaleźć odpowiednie dzieło, secundo: przygotować rekwizyty, entourage – i tu pomocni okazali się najbliżsi – tertio: zabawić się w modela i sfotografować się, starając jak najwierniej oddać charakter dzieła sztuki. No i żeby nie było tak bardzo plastycznie, należało na koniec napisać krótką pracę argumentacyjną uzasadniającą wybór. Galeria fotografii w sposób dosadny ukazuje gusta siódmoklasistów. Sięgnęli do malarskich tradycji: Rafaela Santi, Moneta, Leonardo da Vinci, Matejki, Kędzierskiego, Chełmońskiego, Wyspiańskiego, ale znaleźli się też tacy, którym nic się nie spodobało i rzucili się w otchłań abstrakcjonizmu – Henriego Matisse’a czy też nurtów bardziej współczesnych, bo chyba wielu z nas kojarzy autorkę „portretów o wielkich oczach”, czyli Margaret Keane. Jeszcze inni postanowili odwzorować postać gwarantującego dostatek Żyda lub sięgnąć do domowego archiwum i wzorować się na portrecie dziadka. W każdym razie – nieskromnie stwierdzę – jest co podziwiać. Młodzieży, brawo za dystans do siebie!
Wszystkim Rodzicom wspierającym ten mały projekt, serdecznie dziękuję. Katarzyna Głębiewska
[widgetkit id=510]